Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Matek z miasteczka Chrzanów. Mam przejechane 5366.06 kilometrów w tym 633.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.38 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Matek.bikestats.pl

Nowa kategoria Zaległe/Zapomniane

Piątek, 9 lipca 2010 · dodano: 09.07.2010 | Komentarze 0

Stworzyłem nową kategorię, w której będę zamieszczał wpisy, których wcześniej nie miałem okazji dodać, z różnych powodów. Z pewnością będzie kilka takich, których trasy nie pamiętam lub też daty, więc będą pojawiać się z datami, które prawdopodobnie mogły by do nich pasować.

Z reguły będą to wpisy krótkich (do ok. 30km), mniej lub bardziej ciekawych przejażdżek. Oczywiście nie zaniecham relacjonowania większych wycieczek, wręcz postaram się opisywać je bardziej szczegółowo, chociaż z drugiej strony komu tyle będzie chciało się czytać :).

Pozdrawiam, Matek




  • DST 61.06km
  • Teren 25.00km
  • Czas 03:07
  • VAVG 19.59km/h
  • VMAX 66.00km/h
  • Sprzęt Kross level A4
  • Aktywność Jazda na rowerze

'Szlakiem' rezerwatów

Niedziela, 4 lipca 2010 · dodano: 04.07.2010 | Komentarze 0

Tytuł wpisu nawiązuje do faktu, iż taki szlak w rzeczywistości nie istnieje, a drugą sprawą jest to, że jeden z szlaków był tylko nim z nazwy i na papierze.

Dzisiaj Łukasz opracował trasę co prawda mieliśmy jechać popołudniu, ale nalegałem aby wybrać się wcześniej. Tak więc wyjeżdżamy przed 11. Jedziemy przez Nieporaz, Grojec, w którym wjeżdżamy na zielony szlak i trzymamy się go aż do Baczyna. Tam wjeżdżamy na chwilę na rowerową R4 (greenway), po czym na pieszy czerwony odbijając nim w prawo. Droga wiedzie terenem, jednak na pewnym jego odcinku pojawił się świeżo wysypany gruz co prawie uniemożliwiało jazdę, w która zmieniła się w uciążliwe manewry między cegłówkami, kablami, śmieciami i innym dziadostwem.

Dojeżdżamy do asfaltowej drogi, odbijamy z szlaku, trochę naokoło jednak szybciej docieramy do celu, a więc rezerwatu Kajasówka. Wcześniej zielonym szlakiem pojeździliśmy trochę po rezerwacie Doliny Potoku Rudno.

W planie mamy objazd czarnym szlakiem, jednak okazuje się to dość utrudnione. Brak oznaczeń + kompletne zarośla powodują, że wcześniej zjeżdżamy na lepszą drogę, którą docieramy na główną prowadzącą do Krakowa, jednak my skręcamy w przeciwną stronę po drodze robiąc przystanek w sklepie. Potem już Poręba Żegoty - Alwernia - Kwaczała - Kamionka i do domu.

I na koniec kilka skromnych zdjęć:









I dwa ostatnie to najgorszy odcinek wspomnianego czarnego szlaku.




Pozdrawiam


Kategoria 50-100 km, Z kimś


  • DST 28.66km
  • Czas 01:17
  • VAVG 22.33km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Sprzęt Kross level A4
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ósemka

Piątek, 2 lipca 2010 · dodano: 09.07.2010 | Komentarze 0

Ponownie trasa z tego wpisu. Tytuł relacji nawiązuje do powstałej ósemki z trasy patrząc na mapę.

Poza tym mogę się pochwalić tym, że oddałem rower do serwisu aby wycentrowali mi tylne koło i zobaczyli na przerzutkę przy nim, bo za nic nie mogę jej ustawić, jednak w tej kwestii wiele nie pomogli. Jednak zmierzam do tego, że chwilę przed trasą odebrałem bike'a i już na pierwszej przejażdżce ochrzciłem go wywrotką z przelotem nad kierownicą. Wybrałem się z Łukaszem i zjeżdżając z Płazy pani jadąca z nad przeciwka samochodem zatrzymała go aby zapytać o drogę, a ja nie zauważyłem, że szybko tracił prędkość... spostrzegłem to w ostatniej chwili i naciskając wszelkie możliwe hamulce zacząłem gwałtownie hamować co skończyło się małą glebą, całe szczęście, że wleciałem w jakąś ziemię/trawę, a nie asfalt. Po chwili z nosem w trawie krzyczę "Kur*a mać" i spanikowana pani pytała zza kierownicy po kilka razy czy nic się nie stało jednocześnie przepraszając.
Skończyło się na kilku obdarciach, obiciach, brudnych kolanach i łokciach oraz lekko twarzy.


Kategoria 0-50 km, Z kimś


  • DST 111.92km
  • Teren 18.00km
  • Czas 05:40
  • VAVG 19.75km/h
  • VMAX 67.00km/h
  • Sprzęt Kross level A4
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kocierz, Leskowiec - czyli kolejna setka

Niedziela, 27 czerwca 2010 · dodano: 29.06.2010 | Komentarze 1

Po ostatniej pszczyńskiej wycieczce dogadaliśmy się, że kolejna to Kocierz + Leskowiec. I tak robimy.
Ok. 9 rano w niedzielę, dnia 27 miesiąca czerwca roku 2010 wyruszamy w stronę Wygiełzowa, Babic, Podolsza, gdzie robimy krótki postój celu zaopatrzenia się w paliwo. No i tutaj rozpoczynają się kłopoty. Okazuje się, że zapomniałem portfela, więc i pieniędzy też nie mam, jedynie jakieś drobne schowane na czarną godzinę w rowerze. Łukasz też dużo nie zabrał, więc pożyczyłem tylko 10zł, ale udało mi się na nich objechać trasę mimo sporej niewydajności mojego organizmu.

Do wody wrzucam jakąś multiwitaminę w formie musującego dropsa :), zostawiam niedomknięty bidon i idę do sklepu. Niestety takie posunięcie okazuje się sporym błędem. Zapomniałem o tym i dopiero tory przed Zatorem mnie uświadomiły. Zatyczka spadła na jezdnię i niestety jakiś samochód akurat musiał po niej się przewieźć. Upiłem trochę wody i zatkałem, aby reszta się nie wylewała.

W tym samym czasie przede mną Łukaszowi wypadły pieniądze, których znalezienie chwilkę zajęło.

Kolejny przystanek w Andrychowie pod Kauflandem. Nogi zaczynam odczuwać coraz bardziej i coraz częściej nasuwa mi się myśl, że jednak nie dam rady.

Pod Kocierz podjeżdżam w równe 20 minut, na zeszłorocznej wycieczce z BikerTrzebinia, czas był lepszy o 40 sekund, jednak wtedy stawałem 2 razy, a w tym roku tylko raz i to przymusowo, ponieważ łańcuch akurat musiał zlecieć i zaklinować się między przednią zębatką, a ramą. Na szczęście sprowadzenie go na dobrą drogę trwało niewiele.

Chwilę odpoczynku i ruszamy w teren. Z początku wydaje się ciężko, ale to uczucie mija w biegiem czasu. Na szlaku wystarczająco sucho, jednak bywały również mokre momenty w formie błota i dłuugich kałuż. Droga kamienista, szczególnie podjazdy, które dawały w ten sposób w tyłek. Jeden głupi ruch i stawało się w miejscu, z którego niekoniecznie można było ruszyć dalej i niekiedy zachodziła konieczność podprowadzenia.

Prócz podjazdów było również mnóstwo fajnych i technicznych zjazdów. Cały czas jechaliśmy czerwonym szlakiem, jedynie na chwilę odbijając na jeden z punktów widokowych. Po dotarciu na Leskowiec zrobiliśmy chwilę odpoczynku, po czym udaliśmy sie na dalszą jego część do schroniska, które znajdowało się ciut dalej i niżej.

Ze schroniska udajemy się już w kierunku Andrychowa, wcześniej jadąc odcinkami szlaków, a więc drogą, którą zapamiętałem z zeszłorocznej wycieczki. Przed asfaltem czekał nas odcinek na czarnym szlaku, który był dość wymagający. Na tym zjeździe stawałem ok. 2-3 razy, aby dać odetchnąć nadgarstkom. Ludzie byli zaskoczeni i trochę przerażeni widząc kogoś zjeżdżającego na rowerze.

No cóż, to tyle, bo wróciliśmy już tą samą drogą z Andrychowa. Z powrotem brak sił dał się trochę bardziej we znaki, lecz bez większych problemów dotarłem do domu.

Pozdrawiam rowerzystów spotkanych na trasie i Ciebie 'ktosiu', który to czytasz :)

Się rozpisałem, a teraz zdjęcia:

Ofiara dnia dzisiejszego:



Podjazd... W Wapienniku mam 7%, lecz 4 razy krótszy :)


No to jazda









Ośrodek na Kocierzy






Nawet komar załapał się na sesję




Wisła, most w Podolszu


Kategoria 100-150 km, Z kimś


  • DST 165.30km
  • Teren 10.00km
  • Czas 06:58
  • VAVG 23.73km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Sprzęt Kross level A4
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pszczyna, wokół jeziora goczałkowickiego oraz 3 kilometrowa zapora

Środa, 23 czerwca 2010 · dodano: 25.06.2010 | Komentarze 2

W końcu pierwsza, upragniona setka w tym roku. Co prawda pierwotnie miało być lekko ponad 100km, ok. 110-130. Jednak ostatecznie wyszło aż 165km. Średnia jak dla mnie dość dobra, tym bardziej, że nie wyłączałem licznika podczas powolnej jazdy po parku i wiatr też przeszkadzał od czasu do czasu, ale to tylko głównie na prostych.

Tradycyjnie już, wybrałem się z Łukaszem.
Wyjechaliśmy o 9:30 zmierzając przez Chrzanów i Libiąż do Oświęcimia, tutaj poszedłem do punktu informacji turystycznej po mapki i przewodniki, jednak nic konkretnego na dzisiaj nie dostałem, a z niektórych musiałem zrezygnować. Zresztą rzadko mają coś nowego.

Stamtąd udajemy się prosto do Pszczyny. Chwila odpoczynku na rynku, później do parku przy zamku porobić trochę zdjęć i pooglądać. Następnie pizza, a także uzgodnienie dalszej części podróży i przed wyjazdem ponownie do parku.

Byliśmy również przy żubrach, ale do środka nie wchodziliśmy.

Jedziemy więc uzgodnioną trasą naokoło jeziora goczałkowickiego. Trasa jedynie w połowie widokowa.
Ciekawą miejscowością przez którą jechaliśmy jest Chybia, gdzie większość ludzi porusza się na rowerach i pod prawie każdym sklepem stoi jeden albo więcej stojaków na rowery, których wokół było pełno. Taka polska Holandia.

Trochę błądziliśmy przed zaporą, ale w końcu trafiamy dzięki pani, która sprawiała wrażenie, że sama nie do końca wie gdzie się znajduje :)

Na zaporze przysiadamy na ok. 20 minut, po czym kilka zdjęć i wracamy prawie na czuja do Pszczyny i stamtąd do domu, jednak z powrotem w Libiążu odbijamy na Żarki, potem przez Wygiełzów i niestety na dobitkę ciągniemy pod Płazę.

Na odcinku Żarki-Wygiełzów położyli nową nawierzchnię, więc prócz sporego natężenia ruchu jedzie się całkiem nieźle.

Gdy jechaliśmy do Pszczyny przed Oświęcimiem spotkaliśmy spory korek, który miał ok. 5-8 kilometrów.
Po drodze również mijaliśmy kilka miejscowości o ciekawych nazwach: Miedźna, Góra, Mnich i coś tam jeszcze było :)

A na koniec krótko o samej zaporze:
Budowana przez 5 lat, w latach 1950-1955,
W budowie uczestniczyło ponad 1200 osób pracujących w systemie 3-zmianowym,
powierzchnia: 35 km^2,
Pojemność całkowita: 165,6 hm3,
Długość zapory w koronie: 3 km,
Max wysokość piętrzenia: 14 m

No i kilkanaście, bo 24 sztuki zdjęć:


























Pozdrawiam :)


Kategoria 150-200 km, Z kimś


  • DST 28.86km
  • Czas 01:20
  • VAVG 21.65km/h
  • VMAX 58.00km/h
  • Sprzęt Kross level A4
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wielka ósemka. Mała zmiana.

Poniedziałek, 21 czerwca 2010 · dodano: 24.06.2010 | Komentarze 0

Dzisiaj z Łukaszem wybraliśmy się na małą przejażdżkę. Trasa bardziej górzysta niż zazwyczaj z kilkoma fajnymi podjazdami oraz zjazdami.

Jechaliśmy przez Nieporaz-Regulice-Alwernie-Grojec [tutaj wielkie kółko]-Alwernia-Kawaczała- Kamionka i do domu.

Zmieniłem top bloga, myślę, że jest ciekawszy, kto jeszcze nie widział, a chciałby ujrzeć niech wciśnie skrót Ctrl+F5, spowoduje to odświeżenie pamięci cache przeglądarki i wczytanie nowej wersji grafiki. Z biegiem czasu postaram się zmodyfikować (mam nadzieję na lepsze) cały wygląd bloga, ale to przyszłość :)

Juz wkrótce relacja i zdjęcia z Pszczyny i objazdu wokół Jeziora Goczałkowickiego. Wczoraj właśnie tam byłem.

Pozdrawiam


Kategoria 0-50 km, Z kimś


  • DST 53.74km
  • Teren 6.00km
  • Czas 02:35
  • VAVG 20.80km/h
  • VMAX 57.00km/h
  • Sprzęt Kross level A4
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dubie, Dolina Racławki

Czwartek, 17 czerwca 2010 · dodano: 19.06.2010 | Komentarze 2

Dzisiaj wraz z Łukaszem wybraliśmy się w kierunku Dubia, konkretnie chodziło o przejazd kawałkiem szlaku przez dolinę racławki.

Zmierzając do celu przejechaliśmy przez Tenczynek, Krzeszowice, Paczółtkowice następnie wjeżdżając na szlak który zaprowadził nas przez wspomnianą dolinę aż do Dubia. Stamtąd trochę niebieskim szlakiem, a trochę znając drogę, skrótem do Krzeszowic, po czym do Woli Filipowskiej i tam zatrzymujemy się przy sklepie. Kupujemy wodę i pochłaniamy kilka batonów, później do domu przez Puszczę Dulowską.

Podczas przejazdu przez dolinę racławki spotkaliśmy kilka trudności: zalaną boczną ścieżkę, przewalone drzewo - ścieżką można było się prześliznąć bez problemu, jednak rower wymagał przeprowadzenia 2/5 pod wodą :). Dodatkowo podczas przejazdu przez rzekę Łukasz przeleciał przez kierownicę, bo koło utknęło mu w błocie, to samo zrobił w dalszej trasie gdzie zagapił się i nie zauważył, że hamuje i zbyt bardzo przyhamował po czym znów wyrżnął :).

Kilka zdjęć:





Kategoria 50-100 km, Z kimś


  • DST 26.33km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:06
  • VAVG 23.94km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Sprzęt Kross level A4
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lekko :)

Środa, 16 czerwca 2010 · dodano: 17.06.2010 | Komentarze 0

Dzisiaj jechało mi się nadzwyczajnie lekko, nie odczuwałem jakoś specjalnie zmęczenia, nawet pomimo podjazdu pod Pogorzyce od strony Zagórza, który jest dość wymagający.

Trasa przebiegała niemal tak samo jak ta. Z tą różnicą, że w drugą stronę i najpierw pojechaliśmy z Łukaszem do Nieporazu, a następnie Bolęcin, Piła Kościelecka, Wapiennik i dopiero Źrebce :).

W Sobotę jeśli nie będzie padać, a słońce trochę poświeci mam zamiar zaliczyć Pszczynę + ewentualnie kółko na około jeziora Goczałowickiego, przynajmniej na zaporę na pewno :)

Pozdrawiam jeżdżących i czytających :)


Kategoria 0-50 km, Z kimś


  • DST 11.91km
  • Czas 00:39
  • VAVG 18.32km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Sprzęt Kross level A4
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zapomniana

Sobota, 12 czerwca 2010 · dodano: 09.07.2010 | Komentarze 0

Tej krótkiej przejażdżki nie pamiętam w ogóle, lecz dystans jak i czas mam zanotowany. Zapewne gdzieś po okolicy. Możliwe, że troche terenem, bo i średnia niska.




  • DST 22.62km
  • Czas 01:04
  • VAVG 21.21km/h
  • VMAX 75.00km/h
  • Sprzęt Kross level A4
  • Aktywność Jazda na rowerze

Brak danych

Czwartek, 10 czerwca 2010 · dodano: 09.07.2010 | Komentarze 0

Brak danych :) Aczkolwiek prawdopodobnie okolice Tenczynka lub jakiś szybki asfaltowy zjazd ze względu na wysoką prędkość maksymalną.