Info
Ten blog rowerowy prowadzi Matek z miasteczka Chrzanów. Mam przejechane 5366.06 kilometrów w tym 633.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.38 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2010, Październik1 - 1
- 2010, Sierpień5 - 0
- 2010, Lipiec7 - 7
- 2010, Czerwiec10 - 5
- 2010, Maj3 - 2
- 2010, Kwiecień5 - 5
- 2010, Marzec3 - 0
- 2010, Luty1 - 1
- 2010, Styczeń2 - 6
- 2009, Grudzień2 - 4
- 2009, Listopad2 - 3
- 2009, Wrzesień8 - 3
- 2009, Sierpień11 - 7
- 2009, Lipiec12 - 18
- 2009, Czerwiec10 - 8
- 2009, Maj16 - 12
- 2009, Kwiecień11 - 20
- 2009, Marzec5 - 7
- 2009, Luty2 - 1
- 2009, Styczeń1 - 0
Z kimś
Dystans całkowity: | 4869.77 km (w terenie 559.00 km; 11.48%) |
Czas w ruchu: | 239:57 |
Średnia prędkość: | 20.29 km/h |
Maksymalna prędkość: | 75.00 km/h |
Liczba aktywności: | 86 |
Średnio na aktywność: | 56.63 km i 2h 47m |
Więcej statystyk |
- DST 102.56km
- Teren 15.00km
- Czas 05:42
- VAVG 17.99km/h
- VMAX 52.00km/h
- Sprzęt Kross level A4
- Aktywność Jazda na rowerze
Pustynia Błędkowska, czyli piach, piach i piach, a końca nie widać...
Czwartek, 11 czerwca 2009 · dodano: 12.06.2009 | Komentarze 2
Wraz z Łukaszem ok. godziny 11:30 wybraliśmy się w celu odwiedzenia pustynnych piachów uprzednio kierując się na Regulice i Alwernie aby zobaczyć szkody wyrządzone przez burzę z wielkim gradem, która miała miejsce dzień wcześniej. Nie obyło się bez strat w polach, zerwanych linii, połamanych drzew czy słupów i ogrodzeń.
Jedziemy później na Grojec i przez Rudno do Krzeszowic i Miękini, a potem już na Lgotę, Olkusz i Klucze gdzie robimy dłuższy postój pod sklepem, po czym wjeżdżamy na pustynie i żółtym szlakiem podążamy do.... jak się później okazuje Błędowa. Co prawda plan był trochę inny, bo mieliśmy jeszcze odbić na inny szlak, jednak brakło nam już sił z racji iż piaski dały nam w tyłek. Rowery nieśliśmy i prowadziliśmy przez niemal 10 km. Tempo wahało się od 4-12km/h, bo chwilami powoli biegliśmy truchtem. Idąc szlakiem wydawało się, że nie ma on końca.
Umęczeni docieramy do Błędowa, gdzie robimy kilka kilometrów, potem próba przejazdu przez z pozoru płytką rzeczkę, która kończy się sesją w wodzie po kolana z rowerem.
Jadąc przez las docieramy do Lasek, gdzie robimy małą sesję przy znaku drogowym Laski, a potem już do domu przez Kolonie, Bolesław, Bukowno, Trzebinię, Piłe Kościelecką.
W Bukownie łapie nas jeszcze deszcz, więc troszkę podmokliśmy. W Trzebini znów przerwa i potem już do Płazy.
Średnia niska, bo i na pisakach nie dało się wyciągnąć więcej. Na początku było bardzo gorąco, podczas powrotu było chłodniej, wręcz zimno, no i obudził się wiatr, który sukcesywnie pogarszał komfort jazdy.
Mniej/więcej tak to przebiegało, a teraz fotki:
Końca nie widać, więc trzeba było się rozejrzeć, jednak i tak niewiele to dało...
Rzeczka z pozoru płytka, jednak trochę dalej była znacznie głębsza
A to już koło domu
- DST 13.83km
- Teren 3.00km
- Czas 01:14
- VAVG 11.21km/h
- VMAX 56.00km/h
- Sprzęt Kross level A4
- Aktywność Jazda na rowerze
Mokro mi...
Środa, 10 czerwca 2009 · dodano: 10.06.2009 | Komentarze 0
Dzisiaj spacerowo. Powłóczyłem się ze znajomymi po Płazie jak i okolicach.
Znalazło się miejsce na napój "izotoniczny". Jednak pod koniec zaczęło się chmurzyć i w końcu padać. Powrót z Pogorzyc w deszczu i kałużach powstających na drogach.
- DST 27.05km
- Teren 3.00km
- Czas 01:20
- VAVG 20.29km/h
- VMAX 55.00km/h
- Sprzęt Kross level A4
- Aktywność Jazda na rowerze
Alwernia - krótko, ale ciekawie
Poniedziałek, 8 czerwca 2009 · dodano: 09.06.2009 | Komentarze 4
Trasa dosyć krótka, ale za to ścieżkami, którymi dawno lub też wcale nie jeździłem. Jak prawie zwykle wybrał się ze mną Łukasz.
Ogólnie przebiegała tak: Płaza - Nieporaz - Rudno - Grojec - Alwernia - Kwaczała - Płaza.
W Rudnie zaczęło mi coś przeskakiwać w napędzie. Nie było to zbyt dokuczliwe, a jednak wyczuwalne. Stwierdziłem, że to przerzutka się rozregulowała chociaż jej nastawienie nie dawało oczekiwanego skutku.
Pojechaliśmy dalej, komfort jazdy był coraz mniejszy. Pokonaliśmy trochę podjazdów, niektóre w lekkim terenie. Najgorsze to te z Kwaczały do Płazy.
Po tym jak dojechałem do domu okazało się, że przyczyną owej awarii było rozkucie się łańcucha, który widocznie musiał zostać źle założony w serwisie. Dziwi mnie fakt, że się po prostu nie zerwał podczas podjazdów.
Co prawda jego ponowne zakucie wymagało małego imadła i skuwacza, ale myślę, że jest już w porządku.
Kilka minut po wejściu do domu zaczęło padać. Dzięki słońcu powstała tęcza. Dzisiaj natomiast niebo podczas zachodu słońca wyglądała super. Zdjęcia tego nie oddają, aczkolwiek mogą troszkę przybliżyć dzisiejszy krajobraz.
Fotki:
Troszkę popadało
Zachodzące słońce
- DST 50.42km
- Teren 6.00km
- Czas 02:28
- VAVG 20.44km/h
- VMAX 52.00km/h
- Sprzęt Kross level A4
- Aktywność Jazda na rowerze
Wola Filipowska
Niedziela, 7 czerwca 2009 · dodano: 07.06.2009 | Komentarze 0
Dzisiaj znów niedaleko. Zabrałem również młodszego brata. Z domu wyjechaliśmy troszkę przed 13. Po dojechaniu na Wolę zapisy, gdzie brat zapisał się na krótszą trasę, a ja na dłuższą z odcinkiem specjalnym we Frywałdzie, gdzie zająłem 8 miejsce, a więc dość słabo. Był to wyścig pod ok. 3 kilometrowy podjazd.
Potem jeszcze do kopalni i na metę, która tym razem mieściła się w Białce w Puszczy Dulowskiej.
Podczas jazdy w kierunku mety zaczęło kropić, więc tempo wzrosło z 25km/h do 35-40km/h, a prowadzący znalazł się gdzieś pośrodku peletonu.
Na trasie znalazło się sporo podjazdów, trochę błota jak i przede wszystkim sporo radości z jazdy.
Co prawda ostatnio wszystko krótko opisuje, bo jestem strasznym leniem, jednak postaram się to wkrótce zmienić.
- DST 91.84km
- Teren 5.00km
- Czas 05:24
- VAVG 17.01km/h
- VMAX 53.00km/h
- Sprzęt Kross level A4
- Aktywność Jazda na rowerze
Wadowice
Sobota, 6 czerwca 2009 · dodano: 07.06.2009 | Komentarze 0
Wyjazd z Płazy ok. 7:00. Do Zatora jakoś leci i jesteśmy tam niemal po chwili. Mały przystanek w DinoZatorLandzie, jednak jeszcze zamknięty, więc jedziemy do Wadowic na miejsce startu rajdu. Było zimno i trochę straszyło deszczem, więc przybyło tylko ok. 100 osób, jednak organizatorzy byli przygotowani na 300 zbikowanych ludzi.
Do półmetku cały peleton się strasznie wlecze. Po odpoczynku pojedzeni jedziemy zwarcie na metę w Tomicach. Na trasie spotykamy małe urozmaicenie w postaci rzeczki na drodze, co prawda można było przejechać małym mostem. Jednak sporo osób i w tym także ja, wybrało przeprawę przez rzeczkę. Jeden z bikerów miał pecha i wpadł do dziury gdzie lodowata woda sięgała mu do kolan :P
W Tomicach zakończenie, jedną z atrakcji była możliwość wzniesienia się na 30 metrów do góry dzięki straży. Z góry wszystko wygląda ciekawiej no i więcej widać :)
- DST 16.98km
- Teren 2.00km
- Czas 01:04
- VAVG 15.92km/h
- VMAX 42.00km/h
- Sprzęt Kross level A4
- Aktywność Jazda na rowerze
Krótko i wolno
Środa, 27 maja 2009 · dodano: 07.06.2009 | Komentarze 0
Do Chrzanowa z Kasią. Mokro, ponuro i brudno.
Na drugi dzień do Kudowy i Kłodzka na dwa dni, lecz to już wycieczka autokarowa, a ponieważ dodaję wpis z opóźnieniem to i kilka zdjęć mogę zamieścić.
- DST 68.44km
- Teren 5.00km
- Czas 03:28
- VAVG 19.74km/h
- VMAX 58.00km/h
- Temperatura 23.0°C
- Sprzęt Kross level A4
- Aktywność Jazda na rowerze
Krzeszowice
Niedziela, 24 maja 2009 · dodano: 24.05.2009 | Komentarze 1
Mieliśmy jechać do Czechowic-Dziedzic, jednak ostatecznie pojechaliśmy do Krzeszowic. Z domu wyjechałem ok. 12 w kierunku Piły Kościeleckiej aby tam dołączyć do znajomego. Udajemy się do puszczy, a przy jej końcu zgarniam młodszego brata, który również zdecydował się jechać z nami.
Do Krzeszowic dojeżdżamy dość szybko :) Chwila na pyszne lody, na które mieliśmy sporo czasu. Potem na miejsce zbiórki zapisać się.
Po 14:30 ruszamy w 18 kilometrową trasę. Jedzie się miło i przyjemnie. Niestety w pewnym momencie brat złapał kapcia... Na szczęście miałem zapasową dętkę, więc problem po chwili znikł.
Na mecie kiełbaski, jabłka, grześki i wody do woli. Na koniec losowanie w którym nieskromnie chwaląc się wygrałem... różowy dziecięcy kask :) Całe szczęście mogę go wymienić na jego równowartość. Do domu wracamy w towarzystwie dwóch członków KTK (o ile pamiętam Aśka oraz ... jednak nie pamiętam), których serdecznie pozdrawiam...
Oto fotki:
Kopuły RMF, chociaż teraz podobno mieści się tam studio filmowe
Duuuuży kask :) Następnym razem muszę sobie zrobić w nim zdjęcie :P
Ktoś śmiesznie zaparkował...
WTF!
Wodo ma, Wodo ma, Wodo ma...
- DST 38.65km
- Teren 20.00km
- Czas 01:48
- VAVG 21.47km/h
- VMAX 63.00km/h
- Sprzęt Kross level A4
- Aktywność Jazda na rowerze
Groble...
Sobota, 23 maja 2009 · dodano: 24.05.2009 | Komentarze 0
Namówiłem Łukasza na rower, co prawda już po 18, ale ruszamy, ponieważ nie mamy pomysłu gdzie się wybrać, więc proponuje Groble koło Chrzanowa na których dawno nie byliśmy.
Jedziemy przez Wapiennik gdzie rozwinąłem dzisiejszą maksymalną prędkość. Skręcamy na Źrebce, skąd jedziemy na Pogorzyce, a tam koło Duhabexu wjeżdżamy na zielony szlak, którego trzymamy się już do Grobli. Po drodze podjechaliśmy jeszcze zobaczyć jak idą prace nad wiaduktem w Kroczymiechu. Jest tam teraz objazd, więc ruch niemal zerowy, a więc można jechać całą drogą.
Zielony szlak to sporo terenu, więc dojeżdżając do Grobli byłem strasznie wytrzepany. Okrążyliśmy jeden z 3 stawów i chwila odpoczynku na ławce.
Oczywiście przy stawach w lesie nie zabrakło błota po którym jechaliśmy jednak nieco wolniej. Było również trochę piasku, wystających korzeni, także teren zróżnicowany :)
Powrót przez Libiąż, Żarki, Zagórze, Pogorzyce aż do Płazy :P
Strasznie żałuje, że nie zabrałem aparatu, ponieważ stawy popołudniu wyglądały naprawdę pięknie. A podczas powrotu śliczne pomarańczowe słońce świeciło po plecach, aż droga nabrała słonecznego odcienia.
- DST 29.59km
- Teren 5.00km
- Czas 01:59
- VAVG 14.92km/h
- VMAX 46.00km/h
- Temperatura 23.0°C
- Sprzęt Rower 1
- Aktywność Jazda na rowerze
30 lecie PTTKu w Chrzanowie i któryś z kolei "Kolarski pierwszy krok"
Niedziela, 10 maja 2009 · dodano: 10.05.2009 | Komentarze 1
Dzisiaj pojechałem na giantcie, którego pożyczyłem od Łukasza (pozdrawiam serdecznie :P), bo swój zepsułem. Pojechał też mój młodszy brat, który nawet cieszył się, że może dzisiaj w końcu pojechać. Ale przecież to nie daleko, więc grzech go nie wziąć.
Start z runku w Chrzanowie. Przyjechało coś ok. 60-80 osób. Zjawili się nawet wagabundziarze z Katowic. A także kilka osób z Tych, w tym też pewien oryginalny pan, który ma różne dziwne, ale ciekawe pomysły xD. Jego również pozdrawiam :)
Trasa przebiegała przez uliczki Chrzanowa, Piłę Kościelecką koło Chechła na gliniak w Bolęcinie, gdzie zorganizowano konkurs odbijania piłeczki pingpongowej oraz był czas na odpoczynek. Potem lasami do Kościelca i do szkoły podstawowej na metę. A tam 2 urodzinowe torty dla gości i samych członków komisji, 2 konkurencje, tj. Chrzanowski rzut dętką oraz skakanie na skakance.
Pod koniec losowanie roweru, który wygrał pan z Katowic, gratuluję.
No i do domu. Troszkę powoli i niestety brat mi pada pod Wapiennik ze zmęczenia i prowadzi, ale jakoś dojeżdżamy do domu.
Pan Wiesio (o ile nie przekręciłem imienia) postanowił zabrać ze sobą królika, który był główną atrakcją wśród dzieci jak i dorosłych.
Gliniak
Prezes rzecz jasna na krześle... :)
- DST 16.68km
- Teren 6.00km
- Czas 00:49
- VAVG 20.42km/h
- Sprzęt Rower 1
- Aktywność Jazda na rowerze
Nową drogą i w poszukiwaniu pobliskich jaskiń - poturbowana przerzutka i skrzywiony hak
Sobota, 9 maja 2009 · dodano: 10.05.2009 | Komentarze 0
Jak zwykle z Łukaszem. Wyjazd o 18. Drogą na Pogorzyce, Zagórze tam nowo poznaną uliczką po wczorajszej wycieczce. Pojeździliśmy trochę po hałdach i wśród całego sprzętu oraz otwartych hal niepracującej dziś kopalni dolomitu w Żelatowej. Klimat całkiem, całkiem...
Coś w stylu opuszczonej cementowni w Ciężkowicach, z tą różnicą, że kopalnia jest czynna i nie jest zdewastowana. Następnym razem wybiorę się tam z aparatem i porobię trochę fotek.
Pojechaliśmy dalej na Pogorzyce, potem lasem na Źrebce i Wapiennik. Tam znaleźliśmy jaskinie o których dowiedzieliśmy się przeglądając kiedyś mapy okolic. Co prawda nie są one jakieś wspaniałe, ale są :). Ruszając stamtąd przerzutka wkręciła mi się w szprychy :(. Kawałek ramy gdzie przypina się hak się wygiął i ona sama też. Udało mi się to wyprostować, ją trochę nastawić, jednak była na tyle krzywa, że dalsza jazda nie miała sensu. Akurat mama wracała z pracy, więc zadzwoniłem aby podjechała. I do domu dostałem się samochodem.
Cóż takie uroki roweru z hipermarketu. Chociaż i tak przejechał już ponad 5000 km, więc nie mogę tak bardzo narzekać. Jednak nie mogę się doczekać krossa...