Info
Ten blog rowerowy prowadzi Matek z miasteczka Chrzanów. Mam przejechane 5366.06 kilometrów w tym 633.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.38 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2010, Październik1 - 1
- 2010, Sierpień5 - 0
- 2010, Lipiec7 - 7
- 2010, Czerwiec10 - 5
- 2010, Maj3 - 2
- 2010, Kwiecień5 - 5
- 2010, Marzec3 - 0
- 2010, Luty1 - 1
- 2010, Styczeń2 - 6
- 2009, Grudzień2 - 4
- 2009, Listopad2 - 3
- 2009, Wrzesień8 - 3
- 2009, Sierpień11 - 7
- 2009, Lipiec12 - 18
- 2009, Czerwiec10 - 8
- 2009, Maj16 - 12
- 2009, Kwiecień11 - 20
- 2009, Marzec5 - 7
- 2009, Luty2 - 1
- 2009, Styczeń1 - 0
- DST 50.85km
- Teren 5.00km
- Czas 02:25
- VAVG 21.04km/h
- Temperatura 12.0°C
- Sprzęt Rower 1
- Aktywność Jazda na rowerze
Paryż
Sobota, 28 marca 2009 · dodano: 28.03.2009 | Komentarze 1
Co prawda miałem się dzisiaj nigdzie nie wybierać, ale jednak zdecydowałem, że pojadę. Wyjechałem ok. 10:20. Pojechałem do puszczy, aczkolwiek nie wjeżdżałem w jej serce, a objechałem koło kopuł RMFu (jaj kosmitów) (podobno teraz jest tam jakieś studio filmowe). Mijając zamek kierowałem się na Tenczynek, później do Krzeszowic, jechało się bardzo dobrze, ale silny ból w lewym kolanie trochę przeszkadzał, chyba to po wczorajszym bieganiu. Do samych Krzeszowic średnia wyniosła bodajże 25km/h. Niestety po przecięciu drogi na Kraków i wjechaniu na zielony szlak rozpoczęło się włóczenie. Ze względu na wiele dziur wypełnionych błotem i wodą przystąpiłem do slalomu przy prędkości 9km/h dochodzącej w porywach do 15km/h. Latem przy suchej nawierzchni ciężko się jedzie 20km/h. Minąłem osiedle zielone wzgórze, które dopiero budują i pojechałem do góry. Grząska droga skutecznie uniemożliwiała szybszą jazdę, w dodatku co chwilę patrzyłem na koła, bo wydawało mi się momentami, że już nie ma w nich powietrza. U góry kilka fotek, miałem wjeżdżać na bardzo fajny punkcik, ale było strasznie dużo rozjeżdżonej gliny i błota, więc odpuściłem. Kamieniołom też odpuściłem i pojechałem w stronę Nowej Góry - Ostrężnicy, gdzie miałem skręcić lewo, jednak jechało się całkiem całkiem, a na mapę mi się nie chciało zerknąć, więc wylądowałem w Lgocie. Pojechałem więc świetną drogą w kierunku Trzebini (jest równiutka :) w dodatku do samej Trzebini jest niemal z górki, chyba tylko oprócz jednego podjazdu w Myślachowicach). Ale oczywiście tylko kawałek się nią przewiozłem, ponieważ troszkę dalej odbiłem na Paryż. U góry kilka fotek i potem zjazd. Można się tam nieźle rozpędzić, ale i tak wolę górkę w Rudnie gdzie w zeszłym roku rozpędziłem się do 74km/h. W Paryżu pędziłem o wiele wolniej 50-60km/h, bałem się o stan dróg po zimie. Do samej Woli Filipowskiej już niemal tylko z górki, potem w Puszczę Dulowską i do domu.
PS. Dzisiaj fotki nie są zbyt ciekawe... :|
Kopuły RMF
Zamek w Rudnie
Już u góry... Z tego miejsca przy dobrej pogodzie widać śnieg w górach. Niekiedy nawet latem :D
Tutaj już Paryż
Poniżej niektóre fotki zrobione przez szkło moich żółtych okularów, w nich świat wygląda inaczej, a wiosna bardziej zielono :D
Mokra puszcza
Komentarze