Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Matek z miasteczka Chrzanów. Mam przejechane 5366.06 kilometrów w tym 633.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.38 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Matek.bikestats.pl
  • DST 121.13km
  • Teren 20.00km
  • Czas 06:34
  • VAVG 18.45km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Sprzęt Kross level A4
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kocierz - Leskowiec - Przełęcz Pod Łysą Górą - Wadowice, masówka z BikerTrzebinia

Niedziela, 1 sierpnia 2010 · dodano: 19.08.2010 | Komentarze 0

Kolejna wyprawa czerwonym szlakiem po Beskidzie. Tym razem również niebieskim do Wadowic i znacznie większą grupą.

Zbieramy się z rana na ławeczkach przy Chechle. Około 8:15 pojawia się 9 osób (Keny, Annihilator, Rozwell, Pat, Spons, Matek, Jacek, wszystko mający Tomek, Wojtek, Ketsi), które chcą uczestniczyć w całej wyprawie lub jej części.
Ruszamy po kilku minutach w stronę Płazy gdzie robimy pierwszy szybki postój po wodę i inne napoje oraz jedzenie.

Następnie jedziemy zatrzymując się w Zatorze ze względu na cierpiące kolana Ketsi, ale również na małe śniadanie.

W końcu dojeżdżamy przed Kocierz, gdzie Ketsi i Wojtek wracają, a Keny organizuje czasówkę. Najciekawszym wydarzeniem był tu start Jacka, który najwyraźniej zapomniał, że to aż cztery kilometry górki i niejeden zakręt :). Wygrywa Sponsor z czasem lekko ponad 15 minut, później u góry pojawia się Keny, a kolejny jestem chyba ja z czasem niecałych 21 minut.

Czekamy na ostatnich, chwila odpoczynku i na szlak. Tam trochę mokro, ślisko oraz dużo błota.

Straty z przejazdu szlakiem: brudne rowery, chwilowo zapchana przerzutka Kenego, złamana ośka Jacka i brudni rowerzyści, Annihilator łapie dwie gumy, jedną z dobicia na zjeździe, drugą podczas przejazdu przez rzeczkę, miał pecha, bo jeździliśmy po kilka razy a jemu wystarczył jeden przejazd.
Raz udało mi się niemal wykonać przelot nad kierownicą do błota, jednak poszło bokiem i ucierpiały jedynie skarpetki i buty zanieczyszczone oraz śmierdzące błotem, bo sam już wcześniej czysty nie był.

Docieramy do schroniska, gdzie robimy przerwę na ładowanie i decyzję co z Jackiem. Decyzja to dotarcie niebieskim szlakiem do Wadowic, na pociąg, który jak się okaże jednak nie pojedzie, dlatego wysyłamy go do Katowic jakimś późno wieczornym kursem. Wakacyjne połączenia PKP z Wadowicami to żenada, może kilka pociągów na dzień.

Z Wadowic już bez przerwy do domów, przed Babicami łapie mnie lekki skurcz, dlatego zwalniam, pod Płazę również jadę wolniej, bo i sił też już mam mniej.

Na trasie było kilka ciekawych zjazdów, jeden ostrzejszy i kamienisty na czerwonym szlaku, gdzie zjechałem tylko ja z Kenym, kolejny na szlaku niebieskim tu zjechało więcej osób, nawet Jacek ze złamaną tylną ośką co nas zaskoczyło.

No i kilka zdjęć:



















A tutaj relacja Pat obecnej na trasie :)


Pozdrawiam, MMK


Kategoria 100-150 km, Z kimś



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa hwala
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]