Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Matek z miasteczka Chrzanów. Mam przejechane 5366.06 kilometrów w tym 633.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.38 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Matek.bikestats.pl
  • DST 115.34km
  • Teren 22.00km
  • Czas 06:08
  • VAVG 18.81km/h
  • VMAX 60.00km/h
  • Sprzęt Kross level A4
  • Aktywność Jazda na rowerze

Park Ojcowski

Niedziela, 6 września 2009 · dodano: 09.09.2009 | Komentarze 2

Była to powtórka tej wycieczki. Tym razem wybrałem się wraz z kolegą o nicku mzielinski6. Mieliśmy już jechać wcześniej, jednak jakoś nie doszło to do skutku, a akurat 100 była mi na ręke, bo już dawno nie jeździłem to i nawet zdecydowałem się pojechać ponownie w to samo miejsce.

Omówiliśmy się na wiadukcie w Grojcu o 7:30, jednak i tak oboje się spóźniliśmy. Tz. będąc w domu otrzymuje telefon od Marka, że się chwilę spóźni, więc sam wyruszam kilka minut później. Niestety cisnę trochę mocniej myśląc, że to jednak ja się spóźnię. Jednak okazuje się, że jednak musiałem jeszcze chwilkę zaczekać. Tak, więc ruszamy ok. 8:00.

Jedziemy w stronę Krzeszowic, a następnie do Paczółtkowic. Skąd polami, lasami i mniej ruchliwymi drogami docieramy do Pieskowej Skały. Tym razem jednak nie obyło się bez mojej gumy (na 40 kilometrze), którą złapałem w lesie, a powietrze zeszło dopiero przy asfaltowej drodze przed wjazdem do Parku Ojcowskiego. Lepię to oczywiście na boku. Jest to pierwsza guma na tym rowerze i chyba 2 w tym sezonie, więc jest dobrze. Gumowy postój zabrał nam 25-30 minut, bo jednak się nie śpieszyliśmy. Myślałem dzień wcześniej aby wziąć dętkę, jednak zrezygnowałem z tego pomysłu, bo już długo mi nie była potrzebna, więc i miałem nadzieję, że tym razem się nie przyda, ale jednak się przydała.

Zwiedzamy dziedziniec zamku, podjeżdżamy pod Maczugę Herkulesa, a potem jedziemy do Ojcowa. Tam pierw odwiedzamy zamek, a później kierujemy się do restauracji pod nietoperzem aby coś zjeść. Chwilę nas tam zbawiło, ale w końcu ruszamy pod Bramę Krakowską po drodze wchodząc na punkt widokowy. Pod bramą kilka fotek i ruszamy na pieszy zielony szlak, któremu zawdzięczamy wspaniały widok. Na Bramę Krakowską, ostaniec Biała Ręka oraz całą Dolinę Prądnika.

Po przemierzeniu zielonego szlaku, bo była to zarówno jazda, jak i prowadzenie oraz noszenie rowerów, bo schodki dawały w tyłek :) ruszamy w stronę bramy, a stamtąd wybrukowaną drogą wijącą się do góry do miejscowości Biały Kościół. Jedziemy główną drogą do okolic Błędowa. Nieopodal jaskini nietoperzowej zatrzymujemy się w sklepie, przed którym robimy sobie 20 minutowy biwak.

Potem już do wodospadu Szum, wcześniej jeżdżąc po wodzie z rzeki, która tym razem nie rozlała się tak obficie po drodze jak ostatnim razem gdy tam byłem.

Przed Krzeszowicami decydujemy się na jazdę w stronę Paczółtkowic terenem w lesie wzdłuż płynącej rzeki. Potem już od razu w kierunku domu. W domu jestem przed 19.

Jechało mi się dosyć opornie, jednak nie narzekam, bo było warto :) Na zimę będe chyba musiał zsiąść z roweru i pobiegać, ale pewnie i tak będzie trochę zimowych krótszych wycieczek. Tak czy inaczej jeszcze nie czas na koniec sezonu.

No to trochę fotek (31 zdjęć, łącznie mają 3 MB):



























Tak wygląda radosny biker wśród zieleni po piasty w błocie :)





Koniec początku


Kategoria 100-150 km, Z kimś



Komentarze
vanhelsing
| 21:02 środa, 9 września 2009 | linkuj Znajome tereny, 90 % zdjęć mogę ulokować na mapie, bo byłem w pobliżu ;) Jura jest piękna, szczęście, że mamy tam tak blisko :]
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa dzaws
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]