Info
Ten blog rowerowy prowadzi Matek z miasteczka Chrzanów. Mam przejechane 5366.06 kilometrów w tym 633.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.38 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2010, Październik1 - 1
- 2010, Sierpień5 - 0
- 2010, Lipiec7 - 7
- 2010, Czerwiec10 - 5
- 2010, Maj3 - 2
- 2010, Kwiecień5 - 5
- 2010, Marzec3 - 0
- 2010, Luty1 - 1
- 2010, Styczeń2 - 6
- 2009, Grudzień2 - 4
- 2009, Listopad2 - 3
- 2009, Wrzesień8 - 3
- 2009, Sierpień11 - 7
- 2009, Lipiec12 - 18
- 2009, Czerwiec10 - 8
- 2009, Maj16 - 12
- 2009, Kwiecień11 - 20
- 2009, Marzec5 - 7
- 2009, Luty2 - 1
- 2009, Styczeń1 - 0
- DST 14.47km
- Teren 4.00km
- Czas 01:23
- VAVG 10.46km/h
- VMAX 32.00km/h
- Temperatura 0.0°C
- Sprzęt Kross level A4
- Aktywność Jazda na rowerze
W śniegu i w terenie, czyli mokro
Środa, 30 grudnia 2009 · dodano: 31.12.2009 | Komentarze 0
Tej przejażdżki się nie spodziewałem. Późnym popołudniem podjechało do mnie dwóch kumpli na rowerach, jak zwykle jeden z nich potrzebował pompki. Napompowałem mu koło i po krótkiej rozmowie gdzie się wybierają zaproponowałem 'dłuższą' przejażdżkę. Po kilku argumentach się zgodzili. Pierwotnie mieliśmy pojeździć po lesie w okolicach lipowca, jednak wpadłem na pomysł aby wybrać się do Wąwozu Simota i tak zrobiliśmy. Było ciemno i jako jedyny zabrałem lampkę. Sam zjazd w śniegu na sam jego dół zabrał sporo czasu, gdzieniegdzie zalegają gałęzie, a posypał śnieg, więc trzeba było uważnie śledzić drogę, chociaż i tak ją raz zgubiliśmy, bo pojechałem na przód przez ścieżki, które w danym momencie bardziej mi się spodobały, ale na szczęście wyszło nam to tylko na dobre. Sporo dziur i zagłębień również nie pozwalały na szybką jazdę. Nawet latem zdarzają się wypadki, a tym bardziej teraz.
Sam zaliczyłem tylko jedną wywrotkę, rozpędziłem się, zacząłem hamować i przednie koło mi ujechało w bok, a dalej to już jazda na tyłku. Ani sprzęt, ani ja nie ucierpieliśmy w żaden sposób.
Nie spodziewałem się, że jeszcze się gdzieś wybiorę w tym roku, no ale jednak się udało.
Zaraz na początku stycznia postaram się podsumować poprzedni rok, tj. kilometry i czas względem roku poprzedniego oraz statystyki odwiedzin, a może także przedstawię jakieś plany na rok następny.
Tak więc Szczęśliwego Nowego Roku